michnik9_WOJTEK RADWANSKIAFP via Getty Images_poland media blackout Wojtek Radwanski/AFP via Getty Images

Dlaczego polskie media protestują

WARSZAWA – Tego jeszcze nie było. Protest polskich mediów - polegający na wstrzymaniu 10 lutego publikacji w prasie, w internecie, na zawieszeniu portali internetowych, zaprzestaniu nadawania przez dziesiątki stacji radiowych i telewizyjnych – nie ma precedensu, przejdzie do historii walki o wolne słowo i otwarte społeczeństwo.

Jest to protest przeciw polityce, której rezultatem ma być upodobnienie sytuacji w Polsce do tego, co stało się w Rosji i na Węgrzech, gdzie media niezależne od władzy państwowej, media krytyczne wobec polityki rządu praktycznie przestały istnieć.

Wzorem dla reżymu Jarosława Kaczyńskiego, publicznie wyznawanym, jest Budapeszt pod rządami Viktora Orbána. Warto zatem przypomnieć doświadczenia węgierskie. W latach stalinowskiego terroru popularna była teoria Matyasa Rakosi'ego, zwanego węgierskim Stalinem, o taktyce salami. Taktyka ta polegała na tym, aby wolność, tak jak wędlinę o tej nazwie, kroić cienkimi plasterkami w walce z wrogiem klasowym. Orbán, a za nim Kaczyński, najwyraźniej przejęli tę taktykę od wiernego ucznia Stalina.

https://prosyn.org/hMizwaPpl